Nine Tails: Dziękuję, to miłe.
Ruszyli. Niebo było ciemne i jedynie gwiazdy rozświetlały im drogę. Poruszali się bezszelestnie. Przystawali co 3 godziny na kilka minut. Za dnia szli spokojniej, podróżując leśnym traktem. Dzięki temu do Konoha dotarli w 3 dni. Przy bramie stali dwaj chuunini. Grupa pokazała im przepustki i spokojnie udała się w głąb miasta.
- Idźcie załatwić jakiś hotel - powiedział brunet - ja pójdę się hmn... "zapoznać" - powiedział i zanim Diedara albo Kabuto mogli coś powiedzieć, chłopak zniknął w kłębie dymu. Pojawił się na dachu swojego starego domu. Gdy do niego wszedł zobaczył mocno zabałaganiony pokój. Na półce obok łóżka leżało zdjęcie. Przedstawiało młodego członka klanu Uchiha, dziewczynę o różowych włosach i tępym uśmiechu oraz chłopaka. Blondyna. Niebieskie oczy patrzyły na Uchihę z nienawiścią, lecz w tym spojrzeniu Menma dojrzał też rozbawienie. Ta osoba oszukiwała wszystkich udając, że jest nim.
Najmłodszy członek rodziny Brzasku uśmiechnął się. Opuszek jednego z jego palców prawej ręki dotknął twarzy blondyna ze zdjęcia.
- Ach, więc panie "Naruto Uzumaki" skoro chcesz walczyć, będziesz miał wojnę - Gdy odłożył zdjęcie na biurko w miejscu gdzie znajdowała się blond głowa była duża rysa pękniętego szkła.
Chłopak wyszedł z mieszkania i dachami skierował się w stronę, gdzie wyczuwał chakrę swoich towarzyszy. Nagle usłyszał kłótnie. Zamaskował swoją chakrę i bezszelestnie podkradł się do twórców zamieszania. Byli to ci, których szukał. Dodatkowo znajdowały się tu jakieś dzieci i dwójka Sunańczyków. Nie miał pojęcia o co poszło, a nawet miał to gdzieś. Jednak gdy wywiązała się walka nie mógł nie zareagować. Gdy "Naruto" chciał uderzyć Kankuro pomiędzy nimi pojawił się chłopak o czarnych włosach i pięknych inteligentnych niebieskich oczach.
- Spokój - warknął, a oboje natychmiast zamilkli - Jak mniemam wszyscy uczestniczycie w Egzaminie na Chuunina, ale to co sobą reprezentujecie jest doprawdy żałosne.
Sasuke i Gaara, który właśnie się pojawił zeszli z drzewa. Byli wyraźnie zaskoczeni pojawieniem się genina z Ame. Konohamaru i jego przyjaciele uciekli gdy tylko zobaczyli straszne spojrzenie bruneta.
- Myślałem, że przedstawiciele tak wielkich krajów jak Kaze i Hi będą bardziej odpowiedzialni i rozsądni, ale najwyraźniej się przeliczyłem - powiedział na odchodne i ruszył ponownie w stronę hotelu.
- Czekaj. - zażądał najmłodszy Sabaku - Jak cię zwą?
- Boku wa Ame no Menma. - odparł i odszedł.
Gaara i jego rodzeństwo ruszyli w przeciwnym kierunku, zostawiając Konoszan samych.
- "Tysiąc przemknięć deszczu"? Ciekawe imię - zauważyła Sakura i zarumieniła się na samą myśl o tym niezwykłym chłopaku. Poważny, silny, inteligentny. Ach... czego chcieć więcej.
- Rzeczywiście, wydaje się, że będzie silnym przeciwnikiem - powiedział Sasuke.
- Tak, zadziwiające, że go nie poznaliście - usłyszeli głos "Naruto". Spojrzeli nań zdziwieni. Gdy byli sami, blondyn zachowywał się inaczej. Przy wszystkich, nawet Kakashim udawał głupka, ale gdy tylko nikogo nie było w pobliżu, wszystko się zmieniało.
- Co masz na myśli? - spytał Uchiha.
- Niedługo się przekonasz. Ktoś właśnie wypowiedział nam wojnę.
*Ame no Menma - "ame" to "deszcz". Chodzi tu o wioskę i siedzibe Akatsuki. Natomiast "menma" to składnik w ramen lecz napisane innymi znakami oznacza "tysiąc przemknięć" lub "tysiąc tańców". Dosłownie oznacza to więc "Tysiąc przemknięć deszczu"
Ruszyli. Niebo było ciemne i jedynie gwiazdy rozświetlały im drogę. Poruszali się bezszelestnie. Przystawali co 3 godziny na kilka minut. Za dnia szli spokojniej, podróżując leśnym traktem. Dzięki temu do Konoha dotarli w 3 dni. Przy bramie stali dwaj chuunini. Grupa pokazała im przepustki i spokojnie udała się w głąb miasta.
- Idźcie załatwić jakiś hotel - powiedział brunet - ja pójdę się hmn... "zapoznać" - powiedział i zanim Diedara albo Kabuto mogli coś powiedzieć, chłopak zniknął w kłębie dymu. Pojawił się na dachu swojego starego domu. Gdy do niego wszedł zobaczył mocno zabałaganiony pokój. Na półce obok łóżka leżało zdjęcie. Przedstawiało młodego członka klanu Uchiha, dziewczynę o różowych włosach i tępym uśmiechu oraz chłopaka. Blondyna. Niebieskie oczy patrzyły na Uchihę z nienawiścią, lecz w tym spojrzeniu Menma dojrzał też rozbawienie. Ta osoba oszukiwała wszystkich udając, że jest nim.
Najmłodszy członek rodziny Brzasku uśmiechnął się. Opuszek jednego z jego palców prawej ręki dotknął twarzy blondyna ze zdjęcia.
- Ach, więc panie "Naruto Uzumaki" skoro chcesz walczyć, będziesz miał wojnę - Gdy odłożył zdjęcie na biurko w miejscu gdzie znajdowała się blond głowa była duża rysa pękniętego szkła.
Chłopak wyszedł z mieszkania i dachami skierował się w stronę, gdzie wyczuwał chakrę swoich towarzyszy. Nagle usłyszał kłótnie. Zamaskował swoją chakrę i bezszelestnie podkradł się do twórców zamieszania. Byli to ci, których szukał. Dodatkowo znajdowały się tu jakieś dzieci i dwójka Sunańczyków. Nie miał pojęcia o co poszło, a nawet miał to gdzieś. Jednak gdy wywiązała się walka nie mógł nie zareagować. Gdy "Naruto" chciał uderzyć Kankuro pomiędzy nimi pojawił się chłopak o czarnych włosach i pięknych inteligentnych niebieskich oczach.
- Spokój - warknął, a oboje natychmiast zamilkli - Jak mniemam wszyscy uczestniczycie w Egzaminie na Chuunina, ale to co sobą reprezentujecie jest doprawdy żałosne.
Sasuke i Gaara, który właśnie się pojawił zeszli z drzewa. Byli wyraźnie zaskoczeni pojawieniem się genina z Ame. Konohamaru i jego przyjaciele uciekli gdy tylko zobaczyli straszne spojrzenie bruneta.
- Myślałem, że przedstawiciele tak wielkich krajów jak Kaze i Hi będą bardziej odpowiedzialni i rozsądni, ale najwyraźniej się przeliczyłem - powiedział na odchodne i ruszył ponownie w stronę hotelu.
- Czekaj. - zażądał najmłodszy Sabaku - Jak cię zwą?
- Boku wa Ame no Menma. - odparł i odszedł.
Gaara i jego rodzeństwo ruszyli w przeciwnym kierunku, zostawiając Konoszan samych.
- "Tysiąc przemknięć deszczu"? Ciekawe imię - zauważyła Sakura i zarumieniła się na samą myśl o tym niezwykłym chłopaku. Poważny, silny, inteligentny. Ach... czego chcieć więcej.
- Rzeczywiście, wydaje się, że będzie silnym przeciwnikiem - powiedział Sasuke.
- Tak, zadziwiające, że go nie poznaliście - usłyszeli głos "Naruto". Spojrzeli nań zdziwieni. Gdy byli sami, blondyn zachowywał się inaczej. Przy wszystkich, nawet Kakashim udawał głupka, ale gdy tylko nikogo nie było w pobliżu, wszystko się zmieniało.
- Co masz na myśli? - spytał Uchiha.
- Niedługo się przekonasz. Ktoś właśnie wypowiedział nam wojnę.
*Ame no Menma - "ame" to "deszcz". Chodzi tu o wioskę i siedzibe Akatsuki. Natomiast "menma" to składnik w ramen lecz napisane innymi znakami oznacza "tysiąc przemknięć" lub "tysiąc tańców". Dosłownie oznacza to więc "Tysiąc przemknięć deszczu"
Prawie popuściłem=_=... nie no co wy, tak się zgrywam hehe ;)
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńech to było wspaniałe..... podoba mi się taki właśnie Naruto... no i wojna z własnym klonem... ciekawe kiedy i czy w ogóle Sakura i Sasuke poznają z kim maja do czynienia...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia